Nie od dziś wiadomo, że sklepy samoobsługowe stosują najrozmaitsze techniki ekspozycji towaru, obliczone na to, by klient, który wpada tam tylko po jakiś drobiazg, albo długo go szukał, albo musiał pokonać jak najdłuższą drogę, bo dzięki temu być może zauważy coś po drodze i również kupi. Służą temu również praktykowane przez markety zmiany ekspozycji: klient, który przyzwyczai się, że np. sól jest zawsze w pewnym konkretnym miejscu (którego ostatnio szukał przez dziesięć minut), co jakiś czas musi jej szukać od nowa.

Różne rodzaje regałów

Sklepy mają do dyspozycji rozmaite regały – funkcjonalne i estetyczne – przeznaczone do ustawiania w różnych miejscach. Pod ścianami stają regały przyścienne, w narożnikach narożnikowe, a na środku sklepu tzw. gondole, na których towar można wykładać już nawet nie z dwóch, ale z czterech stron. W wielu sklepach wykorzystuje się każdy centymetr powierzchni, na czym cierpią klienci, bo np. nie ma już miejsca na to, by mogli spokojnie, bez pośpiechu przepakować nabyte produkty z koszyka lub wózka do torby. Rozmaite regały ma w swojej ofercie firma dostępna pod adresem http://regalit.pl/.

Specjaliści starannie projektują rozmieszczenie regałów tak, by klient poruszał się wyznaczonymi drogami. Zanim dotrze do artykułów pierwszej potrzeby, musi minąć regały z ilomaś innymi, bo a nuż któryś go zainteresuje, a nuż jego wzrok przyciągnie krzykliwa promocja, a nuż coś mu się przypomni. Zdawać by się mogło, że sklep powinien dbać przede wszystkim o wygodę klienta – nie, on dba o własne interesy.

Labirynt dla klienta

Na wszystko są ustalone już i stale rozwijane techniki. Co ma się znajdować po lewej, a co po prawej ręce wędrującego po sklepie klienta. Co ma być na wysokości jego wzroku, co powyżej, a co poniżej. Po co klient musi sięgać, wspinając się na palce, a po co schylać. Nie jest przypadkiem, że klienci szukający optymalnej pasty do zębów klęczą, a starsze panie chcące kupić smakołyk dla kota proszą o pomoc wyższych od siebie.

Całkowicie oczywiste jest więc także, że kasa, która teoretycznie mogłaby się znajdować po stronie przeciwległej od głównego wejścia, znajduje się blisko niego: klient ma przewędrować cały sklep i wrócić, by jeszcze oczekując przy kasie zostać zaatakowany feerią drobiazgów, które być może sam kupi, lub na które naciągnie go dziecko.

Sklepy, które nie stosują się do tych zasad, notują mniejsze obroty i nierzadko plajtują. Ich miejsce zajmują wtedy inne podmioty handlowe, których właściciele mają zasady eksponowania towaru w małym palcu. Bo dźwignią handlu jest nie tylko reklama, ale i psychologia sprzedaży, stosowana już niemal wszędzie, z maleńkim osiedlowym sklepikiem włącznie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here